Jak za każdym razem JMR (Justin Michael Robinson) udowadnia, że wysoki poziom jego muzyki to coś wręcz oczywistego. KAŻDY nowy kawałek przyprawia mnie o ciary i momentalnie trafia na zapętlenie. Jego nieskazitelnie czysty, spokojny wokal przeplata się z dopełniającymi całości dźwiękami tworząc mój ulubiony gatunek muzyki.

Razem z najnowszym tytułem podrzucam trzy ostatnie, które grane pod rząd tworzą cudowną playlistę :)