Jak pewnie zauważyliście, nieodłączną częścią mojej przygody z muzyką jest Spotify. Od kiedy pierwszy raz się z nim spotkałam nasz romans trwa w najlepsze i dzięki niemu zaprzestałam zupełnie ściągania muzyki. Od ponad roku korzystam tylko i wyłącznie ze Spotify, Soundclouda, YouTube i innych platform. Ilość plików muzycznych na moim komputerze ogarnicza się tylko i wyłącznie do mp3 znajomych, którzy chwalą się swoimi projektami lub darmowymi krążkami. Jeśli ktoś z Was nie jest przekonany dlaczego Spotify to dobre rozwiązanie – poniżej przedstawiam 7 powodów, które mam nadzieję zmienią Wasze podejście :)

 

headphones

 

1. Tony muzyki w jednym miejscu

Takiej ilości muzyki nie jesteście w stanie przesłuchać przez resztę swojego życia, a z każdym dniem dochodzą kolejne minuty muzyki z całego świata. Wiadomo – czasami można uderzyć w ścianę, gdy nie znajdziesz swojej nowej obsesji w postaci lekko niszowego lub dopiero debiutującego zespołu. Jednak nawet ja i moje dziwne zachcianki muzyczne jesteśmy w stanie odnaleźć w odchłaniach Spotify to co nam się spodoba. Dodatkowo, cała ta muzyka znajduje się też w Twoim telefonie – dla mnie jest to oszczędność czasu gdy nie muszę się już bawić w przegrywanie muzyki z komputera na telefon. Wystarczy kilka stuknięć w ekran smartfona i wszystko gra ;)

 

 

2. Jeden klik do nowego odkrycia.

Jakiś czas temu Spotify połączyło swoje siło z Tuningo – niezwykle mądrym systemem rekomendacji muzyki. To był strzał w dziesiątkę. Teraz, za pomocą opcji „Odkyrwaj” możecie w jednym miejscu znaleźć płyty rekomendowane pod Twój gust muzyczny, piosenki, których dawno nie zapętlałeś oraz odkrycia znajomych.

 

 

3. Do kawy, do biegania, do wszystkiego – playlisty

Playlisty uwielbiam. Z playlist żyje ten blog. Dlatego możliwość ich tworzenia jest dla mnie kluczowa. Spotify daje Ci wolną rękę – możesz tworzyć je sam lub ze znajomymi. Możesz ściągnąć i edytować playlisty innych. A także możesz zagłębić się w część aplikacji zwaną „Przeglądaj” i buszować pomiędzy setkami playlist stworzonych na chyba każdą możliwą okazję ;)

 

 

4. Tania muzyka (i nie tylko) w super jakości

Nie zastanawiałam się długo nad wykupieniem abonamentu. Reklamy w darmowej wersji działały mi na uzębienie – przerywanie muzyki czymkolwiek jest dla mnie najgorszym możliwym rozwiązaniem ever. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że na czymś trzeba zarabiać. Dwie dychy nie sprawiają, że będę głodować a dają mi poczucie, że w końcu płacę za muzykę. Nie kupuję płyt CD – poszłam w winyle, które potrafią zrujnować kieszeń, dlatego moja kolekcja powiększa się w ślimaczym tempie ;) Właśnie z tego powodu, oprócz kupowania biletów na koncerty, uznaję opłacanie abonamentu za swojego rodzaju rozgrzeszenie za słuchanie takich ilości muzyki ;)

Jednocześnie ostatnio odkryłam, że w Spotify dostępne są… audiobooki ;) Znalazłam nawet kilka polskich.

audiobookspot

 

5. Scrobblowanie? No problem!

Mzyka, której słuchasz trafia prosto do Twoich playlist na Last.fm. Więc jeśli boisz się, o swoje rankingi – nie masz czego! Dodatkowo oba portale nawiązały ostatnio współpracę, w efekcie czego możemy słuchać muzykę bezpośrednio z Lastfm :)

spotlas

 

6. Wyślij komuś piosenkę

Wiadomości w Spotify, mimo iż długo zostawały dla mnie kompletną tajemnicą, teraz są jednym z moich ulubionych części aplikacji. Poziom ekscytacji gdy widzę czerwoną ikonkę powiadomienia jest równie ogromny jak gdy znajduję tradycyjną kartkę pocztową w mojej skrzynce ;) Serio – otrzymywanie muzyki od znajomych, od Was i od randomowych osób jest jedną z rzeczy, dla których z chęcią otwieram apkę każdego dnia :)

 

 

7. Magiczny przycisk zapętlenia ;)

O tak! W Spotify można zapętlać piosenki! <3 Chyba nie trzeba nic dodawać? :D Wypróbujcie sobie na mojej ulubionej playliście ;)

Mogłabym pewnie wypisywać więcej powodów, ale te przemawiają do mnie najbardziej. A jaka jest Wasza historia ze Spotify? Używacie? Lubicie? Kochacie? Nienawidzicie? Dajcie znać!

 

photo credits