Zastanawialiście się kiedyś jak wybieram kawałki do jednej z waszych ulubionych playlist, tj podsumowania minionego miesiąca? Dzisiaj, oprócz przesłuchania 50 najlepszych piosenek z października, możecie przeczytać też jak wygląda mój proces tworzenia tych playlist.

 

Trochę historii

The Best Of… tworzę od listopada 2014 roku. Niestety, jako że co roku robię sobie kilka tygodni przerwy od słuchania nowej muzyki, kilka miesięcy przepadło, jednak staram się zawsze wrócić do tego cyklu. Jak pewnie zauważyliście zestawienia te wychodzą dopiero w połowie kolejnego miesiąca. Zazwyczaj celuję w od 10 do 15 – i wcale nie oznacza to, że codziennie przez dwa tygodnie tworzę zawzięcie jedną playlistę. Doświadczenie nauczyło mnie, że jeszcze do tego czasu potrafię odkryć jakieś perełki, które całkowicie uciekły mi w danym miesiącu.

Playlisty robocze

Zacznijmy od tego, że wraz z rozpoczęciem nowego miesiąca na moim soundcloudzie tworzę roboczą playlistę, która co miesiąc spokojnie przekracza 100 pozycji. Poniżej możecie zobaczyć, że playlista z tego miesiąca miała 123 kawałki (18 przerzuciłam już do ostatecznej playlisty zanim zaczęłam pisać ten post).

tworzenie playlisty

W tym miejscu muszę zaznaczyć, że do playlisty roboczej trafiają piosenki, które od pierwszych dźwięków potrafiły mnie zauroczyć. Nie wrzucam tam wszystkich rzeczy, które możecie znaleźć w Tygodniówkach i odwrotnie – kawałki, które się tam znajdują niekoniecznie lądują w cotygodniowych playlistach. Czasami trafiają bezpośrednio na facebooka, a czasami czekają aż się z nimi oswoję.

Wybieranie pewniaków

Okej, mam już te sto kilka kawałków i co dalej? Gdy czuję się na siłach i mam wystarczająco dużo czasu by przesłuchać  i poukładać wszystko jednego dnia (duża dawka weny jest obowiązkowa), zaczynam od stworzenia playlisty na… papierze :) Biorę swój bullet journal, tworzę nową kolekcję i przeglądając playlistę na SoundCloudzie i Spotify wybieram te kawałki, które naprawdę zapadły mi w pamięć. Zazwyczaj udaje mi się wypisać ok 30-40 kawałków, które automatycznie lądują na drugiej roboczej playliście (powyżej tbo oct).

the best songs 2016

unnamed-1

 

 

 

 

 

 

Dobieranie 

Uf, mam już listę 30 pewniaków, ale nadal zostaje mi 20 miejsc na playliście i ponad 80 kawałków, które w zeszłym miesiącu uznałam za wystarczająco dobre by się nimi podzielić. Co teraz? Krótko mówiąc – dużo słuchania. Gdy już się upewniłam, że wyłowiłam wszystkich ulubieńców klikam w play i przesłuchuję każdy kawałek. Niektóre z nich wyłączam po 20 sekundach zastanawiając się jak bardzo zły dzień musiałam mieć by uznać to za fajną muzykę, a przy innych dziwię się, że mogłam o nich zapomnieć. Na tym etapie przeglądam też Tygodniówki z ostatnich 4-5 tygodni, szukając kawałków, które mogłam przegapić. Po kilku godzinach mam zazwyczaj ok 55-60 piosenek, więc… muszę coś wyrzucić :) Ale o tym za moment.

SEKRET UDANEJ PLAYLISTY

I teraz zaczyna się cała zabawa. Wszystkie moje playlisty, od początku tworzenia tego bloga staram się… układać. Co to znaczy? Przesłuchuję całość i staram się poukładać koło siebie piosenki które pasują. Gatunkiem, tempem, nastrojem – you name it. Myślę, że to właśnie w tym tkwi sekret dobrej playlisty – piosenki tworzą zestawienie, w którym nie doznajemy szoku gdy ze spokojnego artysty typu Damien Rice nagle wskakujemy na fale Rudimentalu :) Staram się też by naprzemiennie układać powolne i szybkie części, tak byście nie zasnęli w 1/3.

Przy 60 kawałków zazwyczaj to właśnie ta część jest najbardziej długotrwała – i jasne, nie zawsze się udaje, ale przynajmniej mam poczucie, że próbowałam! Jednak w większości przypadków udaje mi się osiągnąć zamierzony cel, co sami często potwierdzacie zapętlając playlisty przez kilka kolejnych miesięcy. W trakcie tego układania udaje mi się też (z bólem serca!) usunąć z playlisty zbędną ilość piosenek tak, by ostatecznie było ich 50.

Okładki

Jeszcze kilka miesięcy temu, w trakcie tworzenia playlisty, tworzyłam okładki na soundclouda, bloga i spotify. Od samego początku stwierdziłam, że idealnie będą się nadawać krajobrazy odwzorowujące porę roku. Zawsze spędzam dość sporo czasu wyszukując idealne zdjęcie :)

Od jakiegoś czasu, wraz z nowym miesiącem, na Spotify znajduje się playlista (as far) The Best of…, do której wrzucam na bieżąco najlepsze nowości, więc okładkę mam już przygotowaną wcześniej.

21 22 23

 

 

 

 

 

SPOTIFY

Od kilku miesięcy wrzucam także playlisty na Spotify. Mimo, że platforma ta idzie do przodu coraz bardziej i co miesiąc znajduję coraz więcej artystów, których nie podejrzewałabym o bycie na Spotify, to nadal całkiem spora grupa zostaje do odsłuchania tylko na Soundcloudzie. I to właśnie dlatego zawsze wrzucam sc jako pierwsze i jestem za tym byście to właśnie tę wersję przełuchiwali jako pierwszą.

Wersja na Spotify różni się dość znacząco – nie zawsze utrzymuję tę samą kolejność piosenek, zazwyczaj jest tam ich więcej niż 50 i znajduje się na niej więcej znanych artystów, których nie ma na soundcloudzie (najczęściej znane już wszystkim gwiazdy). Mimo wszystko – zachęcam Was do śledzenia oficjalnego profilu bloga: Zapętlona.

spotify-playlists

PUBLIKACJA

Zostaje ostatni punkt, czyli publikacja playlisty. I tutaj wchodzi w grę zrobienie ostatniej playlisty na soundcloudzie, czyli tej ostatecznej, publicznej – gdzie piosenki są poukładane w dobrej kolejności, wgrana jest ładna okładka i dodany opis. Post na blogu piszę zazwyczaj już na oparach weny, starając się zachęcić Was po prostu do przesłuchania ;) Od tego miesiąca dodawać też będę kilku ulubieńców na dole wpisu. Następnie standardowe social media i voila! Kolejna playlista zrobiona!

CO SĄDZISZ? 

Teraz Twoja kolej – co sądzisz o tych playlistach miesięcznych? Czekasz na nie lub może czegoś w nich brakuje? Daj znać w komentarzu! :)