Sami chcieliście.

Właśnie tego dowiedziałam się z mojej ostatniej ankiety – chcecie nie tylko odkrywać razem ze mną nową muzykę, ale też dowiedzieć się, co mi się NIE podobało. Sądzę, że to może być całkiem fajny temat zachęcający do dyskusji (na którą bardzo liczę!). W cyklu Ponarzekajmy będę Wam przedstawiać kilka muzycznych nowinek, które się po prostu nie zapętlają w moich słuchawkach. Jestem ogromnie ciekawa kto z Was podzieli moją opinię a kto będzie próbował mnie przekonać do zmiany zdania. Zaczynamy?

 

Ponarzekajmy odc. 1

 

1. Hunger Games Soundtrack

News dnia – ogłoszono pełną listę piosenek, które tworzą soundtrack trzeciej części Igrzysk Śmierci – Kosogłos cz.1.  O ile pierwszy track, zapowiadający całość – Yellow Flicker Beat od Lorde rzucił mnie na kolana, tak gdy zobaczyłam resztę piosenek i usłyszałam kolejny singiel, tym razem od Chemical Brothers, nie jestem pewna czy to na pewno dobry kierunek.

Cały soundtrack, złożony przez Lorde, która na początku miała tylko napisać track promujący film, ale zaproponowała, że zajmie się złożeniem reszty kawałków i dostała na to zgodę, mnie nie przekonuje.

01 Stromae – “Meltdown” (Feat. Lorde, Pusha T, Q-Tip, And HAIM)
02 CHVRCHES – “Dead Air”
03 Tove Lo – “Scream My Name”
04 Charli XCX – “Kingdom” (Feat. Simon Le Bon)
05 [Track 5]
06 Raury – “Lost Souls”
07 Lorde – “Yellow Flicker Beat”
08 Tinashé – “The Leap”
09 Bat For Lashes – “Plan The Escape”
10 Grace Jones – “Original Beast”
11 Lorde – “Flicker (Kanye West Rework)”
12 XOV – “Animal”
13 The Chemical Brothers – “This Is Not A Game” (Feat. Miguel And Lorde)
14 Lorde – “Ladder Song”

Dla przypomnienia – tracklista soundtracku do drugiej części – gdzie mogliśmy posłuchać różnorodnych kawałków, od czołówki światowej sceny muzycznej. Zestawienie stworzone przez Lorde jest w mojej opinii zbyt… nowoczesne, elektroniczne i po prostu muzycznie hipsterskie. Oczywiście mogę się mylić i ta mieszanka wybuchowa pójdzie bardziej w kierunku Yellow Flicker Beat niż This Is Not A Game. Czekam na cały album, ale tym razem z zaciśniętymi zębami i grymasem na twarzy.

 

2. Misun – Superstitions

Na prawdę nie mam pojęcia dlaczego tak dużo osób jara się tym kawałkiem. Występuje on na wszystkich hype machinach, dostałam chyba 2 submity z nim od cenionych przeze mnie źródeł a słucham tego już trzeci raz, żeby się upewnić że nadal nie rozumiem fenomenu tego kawałka. Jest nudny, wokal mnie drażni i ta kiepska elektronika w tle. Brrr.

 

3. Bonobo – Flashlight

Nigdy nie byłam fanką Bonobo, ale to raczej wynikało z tego, że po prostu go nie słuchałam, a nie że go nie lubiłam. Najbardziej kojarzę go ze wspólnego kawałka z Finkiem, który prawdopodobnie zupełnie nie oddaje „prawdziwej” muzyki Bonobo. Jednak ostatni szał, jaki rozpętał się wokół Flashlight jest przeze mnie nie do pojęcia. Dla mnie te dźwięki są za intensywne, jest ich za dużo i czuję się przytłoczona tym kawałkiem. Jeśli Wam się on podoba – możecie mi wyjaśnić dlaczego?

 

Zostawiam Was z tymi trzema rzeczami, na które ostatnio narzekałam. W zależności od tego jak przyjmiecie ten post będę albo kontynuować (raz na jakiś czas), albo nigdy do tego nie wrócę ;) It’s up to you! ;)