Dziękuję
Zaczęłam pisać ten post w październiku 2019 roku.
Ciężko jest coś kończyć. Może mogłabym nic nie pisać – zapętlone rozpłynęłoby się w ciszy. Ale… chciałam podziękować. Tobie i jeszcze kilku innym osobom. Za to, że spędziliśmy razem trochę czasu. Za te wszystkie piękne wspomnienia.
***
Od kiedy nie piszę, czasami padały pytania “gdzie jesteś”, “kiedy kolejna playlista”, “dlaczego Ciebie nie ma?”. Jeśli czułam się komfortowo z daną osobą, zazwyczaj mówiłam prawdę. Przepaliły mi się kabelki w głowie. W pewnym momencie przyswajałam zdecydowanie za dużo nowych dźwięków i potrzebowałem przerwy. Tydzień zamienił się w miesiąc, miesiąc w pół roku, pół roku w rok… To zdecydowanie nie był łatwy czas. Wypełniała go całkowita cisza. Dzisiaj z głośników sączy się moja ulubiona muzyka.
***
Ostatnie polecenia muzyczne na tym blogu pojawiły się w styczniu 2018 roku. Pierwszą piosenkę wrzuciłam 1 marca 2013. Prawie 5 lat poświęconych muzyce. 5 lat koncertów, festiwali, konferencji, wywiadów, spotkań, eventów. Setki spotkanych ludzi. Zdecydowanie była to jedna z najpiękniejszych przygód jakie przeżyłam.
***
Dzisiaj czuję ogromną wdzięczność. Po raz kolejny się wzruszyłam edytując tego posta. Czuję, że muszę podziękować wszystkim osobom, dzięki którym ta przygoda była taka wspaniała.
Przede wszystkim Tobie – mój czytelniku. Dziękuję za czytanie, słuchanie, komentowanie. Dla mnie to zawsze Wy byliście najważniejsi i każda interakcja była na wagę złota. Dziękuję dziękuję dziękuję! <3
***
W tej blogowej podróży poznałam też wiele osób osobiście. Niektóre stały się przyjaciółmi, inne dobrymi znajomymi, a na widok większości, do dzisiaj szeroko się uśmiecham. Czuje głęboką potrzebę, by wam wszystkim przybić wirtualną piątkę. Za te wszystkie świetne wspomnienia!
Andrzejowi – bez Ciebie, to wszystko by się tak pięknie nie rozkręciło. To dzięki Tobie Zapętlone złapało taki wiatr w żagle. Dziękuję za każdą dobrą radę, ogromny uśmiech i niesamowitą energię podczas każdego naszego spotkania.
Magdzie – za każdy kubek herbaty, długie rozmowy i miejsce na kanapie w Warszawie. Oraz każdą podrzuconą piosenkę i playlistę. Uwielbiam Cię Dziewczyno! <3
Krzysiowi H. Dominice P., Łukaszowi S., Łukaszowi K. – za pierwszą imprezę blogową, na którą przyszłam nie mając bloga, a wyszłam z nowymi znajomymi. Nie pamiętam jak to się stało, że spędziliśmy ją razem, ale bez Was pewnie nic by się nie zaczęło!
Wrocławskiej ekipie: Kajce, Gabi, Dawidowi, Andrzejowi K., Marcie B., Marcie S., Ewie i Wojtkowi, Paulinie, Marco, Elwirze, Marcinowi J., Bartoszowi i Tomkowi, Jakubowi i Agnieszce W. za wspólne podróżowanie po konferencjach i napęd do działania, gdy widziało się Wasze sukcesy :)
Mojej ekipie WroBlogowej: Darii, Natalii, Asi za wspaniałe edycje naszej imprezy. Dziewczyny… co to były za przygoda <3
Warszawskiej ekipie, dzięki której mogłam zawsze liczyć na towarzystwo czy nocleg podczas koncertów i innych podróży: Paulinie, Edie, Martynie, Gosi, Kamilowi, Karolinie H., Agacie Ch., Agacie N.. Asi (za uciekanie z hotelu robotniczego, wspólne spanie na jednym łóżku i jeszcze kilka przygód :)), Mai i Boomerowi (także za dwa warszawskie koty, które bez tego bloga nigdy by u mnie nie zamieszkały!), Uli i Greenkowi (za świetne towarzystwo i kanapę jeszcze w Krakowie).
Asi, Magdzie, Michałowi D., Michałowi W., Troyannowi, za Waszą muzyczną działalność w internecie, dzięki której i mi się chciało! Za wszystkie muzyczne inspiracje, rozmowy o artystach i spotkania na festiwalach czy poza nimi.
Tattwie za krakowskie noclegi, długie rozmowy i stałą dostawę kredek ;)
Justynie S., Blimsien, Agnieszce Wanat i Martynie za girl power i wspaniałe przygody z tym związane :) Bez zapętlonego bloga, nasze szlajanki po lasach też by się nie zadziały!
Malwinie. Za Halfway Festiwal i NorthSide. Za płakanie jak małe dziewczynki na widok Damiena Rice’a. Za tony dobrej muzyki i skandynawskiego powiewu świeżości. Za ciepłą herbatę w duńskie wieczory.
Idzie i wszystkim organizatorom Blog Forum Gdańsk, za wszystkie edycje, na których poznawałam uczestników tworząc playlisty blogerów. Tych spotkań nie zapomnę już nigdy.
I tutaj wirtualna piątka dla tych, dla których warto było jeździć na te wszystkie blogowe imprezy. Za wszystkie rozmowy krótkie i długie, podrzucone piosenki, wspólnie wypite kawy i zjedzone tony burgerów. Dziękuję, że miałam się gdzie podziać. Ewelina C., Paulina W., Maciek B., Bartłomiej, Tomek, Maria, Kasia Z., Kamil, Janek Favre, Volant, Malwina P., Konrad i Klaudia, Michał i Marysia, Zuch, Hania, Agata i Paweł L., Agata Ch., Maciek, Rita, Monika K., Konrad K., Tomek C., Kasia Cz., Paweł i Asia, Hania K, Agnieszka T., Artur J., Jakub P., Iwona S., Ilona P., Anna D., Ewa S., Jacek O., Michał, Edwin i Paulina, Matt, Klaudyna, Marcin P., Artur K.,Jacek K., Marysia, Alicja, Jenny, Jakub, Dagmara G., Mateusz O., a Marysi i Jakubowi także za podwózki na te imprezy :)
Michałowi, Krzyśkowi i Karolowi za wsparcie blogowe!
Piotrkowi Ż. i ekipie T-Mobile za kilka świetnych wyjazdów, m.in na mój pierwszy Off Festival!
Rafałowi za wsparcie Spotify <3
Ekipie Coffedesku za ogromną dawkę energii na naszych eventach oraz nauczenie mnie, że kawa jest dobra też bez cukru ;)
Zapętlonym – za poświęcony czas i piękne playlisty.
Wszystkim, których nie wymieniłam, a powinnam.
I przede wszystkim dziękuje Piotrkowi. Za to, że zawsze mogłam do Ciebie wrócić z tych muzycznych wojaży. Za zrozumienie, cierpliwość i wspólne zapętlanie muzyki, która jest tak inna od tego, co sam lubisz. Dziękuję też za te wszystkie podróże autem z wyłączonym radiem i ciszę, gdy tego potrzebowałam. Home is wherever I’m with you.
Dziękuję.