Święta zbliżają się dużymi krokami i jeśli mimo całego zabiegania znajdziecie trochę wolnego czasu na odpoczynek, zostawiam Wam pierwszą porcję seriali, które pochłoniecie szybciej, niż Wam się wydaje.

 

THE OA

O tym tytule nikt nie wiedział aż do tego poniedziałku, gdy Netflix wypuścił jego trailer. The OA miało swoją premierę w czwartek i szczerze przyznam Wam, że dawno nie widziałam tak klimatycznej serii.

Po 7 latach od zniknięcia, do domu swoich rodziców wraca Prairie. Dziewczyna od dziecka była niewidoma, lecz wraca jako osoba widząca. Historię tych siedmiu lat, poznajemy bezpośrednio z jej opowieści skierowanej do piątki przypadkowych ludzi z pobliskiego liceum. Mieszanka thrillera z sci-fi po raz kolejny okazała się dla Netflixa strzałem w dziesiątkę.

Po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków jestem przekonana, że Ci z Was, którzy uwielbiają oglądać seriale,The OA szybko wpiszą na pozycję jednych z najciekawszych seriali tego roku. Niesamowity klimat, wciągająca historia i świetnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że ciężko się oderwać od oglądania. Na szczęście pierwszy sezon ma tylko 8 odcinków, więc może być dobrą opcją na odpoczynek w okresie świątecznym.

 

 

⇢ Nadrób także zaległości z serialowej jesieni! 

 

YOUNG POPE

Jeśli z jakiegoś powodu, jeszcze nie sięgnęliście po ten tytuł, to koniecznie to nadróbcie. Chociażby po to, by zobaczyć jak Paolo Sorrentino dał rolę życia Jude’owi Law. Kto by pomyślał, że pomysł na młodego papieża można zamienić w tak fascynująco przedziwną historię? W tym serialu nie znajdziecie nic stereotypowego i mimo, że będzie Wam się wydawało, że wiecie w którą stronę zmierza historia, to w następnym odcinku będziecie mieli reakcję Travolty. To tak, jakby głównym przesłaniem tej serii było „you know nothing, Jon Snow”. Świetna pozycja dla tych, którzy są znudzeni serialami lub po prostu, tak jak ja, kochają Jude’a.

 

 

⇢ Sprawdź najlepsze muzyczne czołówki w serialach

 

WESTWORLD

Zaczynając swoją przygodę z tym tytułem, sądziłam że jestem ostatnią osobą, która jeszcze go nie widziała. Jednak okazało się, że dość sporo osób nadal nie jest przekonana co do tego serialu i jeśli jesteście w tej grupie, to mówię Wam: to jest serial, który MUSICIE obejrzeć. Tu nie ma miejsca na „nie lubię sci-fi”, „nie chce mi się”, „nie kręci mnie dziki zachód”, „wysokobudżetowe produkcje wcale nie oznaczają dobrej realizacji” – uwierzcie mi na słowo: warto.

Jak na JJ Abramsa przystało, serial jest przemyślany co do najdrobniejszego szczegółu, ale nawet jeśli będziemy go uważnie oglądać to na koniec każdego odcinka zostaniemy z większą ilością pytań niż odpowiedzi. Twórcy wodzą nas za nos i kierują dokładnie tam gdzie chcą aż do samego finału. Na kolejny sezon trzeba będzie poczekać dwa lata, więc cieszcie się każdym odcinkiem zwłaszcza, że po obejrzeniu całości, będziecie chcieli zacząć od nowa. Słowo!

 

 

Jestem ciekawa, jakie będą Wasze wrażenia! Koniecznie napiszcie o nich w komentarzu!