Jeeeest! Długo, oj dłuuugo wyczekiwany przeze mnie, debiutancki krążek od Mikky Ekko. Mam do chłopaka ogromny sentyment, jako że był jednym z artystów, którym chciałam tak bardzo podzielić się ze światem, że zmobilizowałam się do założenia bloga. W jednym z pierwszych, nieporadnych jeszcze wpisów wychwalałam jego głos i magię którą wokół siebie roztacza.

Dlatego dzisiaj, z ogromną radością podrzucam Wam przedpremierowo Jego krążek. Sama go jeszcze nie słuchałam, ale polecam w ciemno. Gdy tylko skończę pisać Tygodniówkę rzucam się do słuchania. Dajcie znać jakie są Wasze wrażenia po przesłuchaniu!!

PS. Mikky w marcu rusza w trasę koncertową z… BROODS. Gdzie te maszyny do teleportacji?!