Czas zacząć nowy, muzyczny tydzień! Nadal zajmuję miejsce w mojej twierdzy z kołdry i kocyka, z kubka przerzuciłam się na termos herbaty i w taki sposób próbuję funkcjonować z drapiącym gardłem i powracającą gorączką. Jedynym plusem tej sytuacji jest to, że muzyka brzmi o wiele lepiej ;) Ten tydzień obfitował we wspaniałe kawałki, że musiałam przeprowadzić na prawdę ostrą selekcję – ocalało tylko osiem kawałków. Jeśli będzie Wam za mało, pamiętajcie że zawsze możecie włączyć zapętlone radio. Całą resztę usłyszycie w kolejnych dniach. Szykujcie się na dużo dobrej muzyki! :)

 

⋆Zapętlona Tygodniówka #62⋆

Długo się zastanawiałam, który utwór powinien rozpocząć dzisiejszą tygodniówkę. Postawiłam na High & Low od EZA, której mocny debiut może albo Wam się bardzo spodobać albo będziecie potrzebowali kilku zapętleń by tak się stało. Sama przeżyłam huśtawkę z tym kawałkiem – wczoraj mi się zapętlił, dzisiaj rano go nie rozumiałam, teraz na nowo kocham ;) Jestem niezmiernie ciekawa co o nim sądzicie!

Dalej mój hit, który mam nadzieję, jeszcze Wam się nie znudził – najnowszy kawałek od duo Marian Hill, po którym wjedziemy na chwilę w strefę indie popu razem z Shannon Shaunders, która po rewelacyjnym Sheets, przedstawia nam kolejny kawałek, przy którym nie mogę przestać kojarzyć jej z Lorde. Dziewiętnastoletnia r.e.l. udowadnia, że w świecie popu istnieje miejsce na marzycielskie kawałki bez różowego zabarwienia. W jej głosie słychać siłę i ten malutki zaczepny pazurek, który mam nadzieję, jest obietnicą tego co jeszcze od niej usłyszymy. Trochę bardziej doświadczeni Vaults pokazali swoją mocną stronę. Porównywani do Florence, podbijają Internet z nowym trackiem. Tego kawałka nie można nie lubić!

Trzy kolejne kawałki to świat delikatnych, spokojnych dźwięków. Mamy rewelacyjną Marikę Hackman, o której już pisałam. Fura to z kolei piękne dźwięki od trio, w którym znajduje się Björt Sigfinnsdóttir, o nieziemsko głębokim wokalu, a takżHallur Jónsson z uwielbianego przeze mnie Bloodgroup i Janus Rasmussen, który jest częścią nowego projektu stworzonego z Ólafurem Arnaldsa – Kiasmos. Jak widzicie – Islandzka scena muzyczna to jedna wielka rodzina ;) Na sam koniec dostajecie ode mnie równie piękne dźwięki od Aquilo. Brytyjskie duo ukoi wasze umysły i pozwoli Wam zatopić się w dokładnie TEJ chwili, która teraz się odbywa. Polecam wielokrotne zapętlenie aż do momentu, gdy poczujecie w swoim życiu spokojną równowagę.