Cóż za dzień! Mam taki chaos w głowie, że przez ostatnie 2,5 godziny próbowałam ułożyć te piosenki we właściwej kolejności. Zaczynałam z przytupem, po czym odwracałam kolejność tylko i wyłącznie po to by jednak odwrócić wszystko jeszcze raz. Złotym środkiem okazało się podążanie ku najbardziej intensywnemu kawałkowi (wg mnie War Cry) i zejściu do piosenki, którą ta playlista po prostu musiała się skończyć (nowy Jose). Co sądzicie?

 

⋆Zapętlona Tygodniówka #65⋆